Droga pomiędzy Klonowem a Lubiewem

Estimated read time 2 min read

W porównaniu z innymi jest „piękna”, owo stwierdzenie dotyczy oczywiście walorów, które możemy obserwować zza kierownicy pod warunkiem, że patrzymy przez boczne szyby. Szybki powrót do rzeczywistości zapewnią nam wszechobecne dziury, które właśnie łatają pracownicy z ZDP.

Nie mają łatwego zadania, a ich środki są bardziej, niż skromne i nie ma się czemu dziwić, bo nie sposób wykonać kapitalny remont nawierzchni, mając puste kieszenie. Z tym problemem oczywiście boryka się obecny zarząd starostwa, który przejął schedę po poprzednikach, ci po swoich poprzednikach i łańcuszek niemocy sięga bardzo daleko, oczywiście wstecz. Wzmożony ruch, auta o różnym ciężarze dopełniają reszty, ale mamy przecież u szczytów władzy centralnej ludzi, którzy rozdają słynne „kartoniki”, dbają o drogi i za każde pieniądze dokonają cudów, przynajmniej w… mediach.

Realia są takie: kilka worków masy bitumicznej, dwóch pracowników i „tłuczek” do ubijania wypełnień dziur. O równej nawierzchni można pomarzyć, albo zainwestować w miniaturowy walec drogowy, który może nie dokona cudów, ale przynajmniej ubije to, co ma pod sobą. Może to jakieś wyjście?

Przypomnijmy, podczas nieodległej konferencji prasowej władz starostwa dowiedzieliśmy się o tym, że to złożyło pakiet wniosków na łączną kwotę 85 milionów złotych, na podstawowe inwestycje drogowe, czy ma ono szansę na tak wielkie pieniądze? Nie, zwłaszcza, że wymieniona kwota zapewniłaby wykonanie zaledwie 10 inwestycji, a co z resztą? Przypomnijmy, w przeciwieństwie do gmin, starostwo praktycznie prawie nie zarabia, więc skąd może wziąć dodatkowe pieniądze? Z subwencji? Może z projektów unijnych? Niestety, potrzeba wkładu własnego, być może pójścia na żebry i… kółko się zamyka.

Ktoś powie, to może zlikwidujmy starostwa? Jest to jakiś pomysł, chociaż lepszym byłaby zmiana województwa lub polityków dobrych zmian spod wszelkich sztandarów.


(red.)

Powrót do NEWSROOMU

Administrator zaprasza